Po prostu usiądź i pisz – mówią bliscy i promotor. Jestem pewna, że gdyby istniał ranking najgorszych porad, to ta zajęłaby pierwsze miejsce. Jest prawie tak trudna do zniesienia, jak ból posypywanej solą rany. Myślisz sobie: „O czym oni mówią?! Ja cały czas siedzę nad tą pracą!”. Pisanie spędza ci z sen z powiek. Ale czy zamartwianie się idzie w parze z postępami i przekłada się na liczbę słów w Wordzie?


Na początku obrona pracy magisterskiej wydaje się odległym i bardzo mglistym wydarzeniem. W końcu czas zaczyna gonić. Ale ty nie piszesz, choć wiesz, że powinnaś. Miesiące mijają i mdlejesz na widok maila od promotora. „Czy jest dla mnie nadzieja?” – możesz zapytać, a ja odpowiem „Jest i właśnie dlatego zabiorę cię na górską wycieczkę w Karkonosze!”.


Jak zacząć pisać pracę magisterską?

Kiedy planujesz wypad w góry, kompletujesz sprzęt i przygotowujesz trasy. Ta otoczka jest niezbędna, by dotrzeć na miejsce, stanąć pod górą, wejść na szlak, zaliczyć szczyt, zejść, wrócić do domu i odpocząć. W przypadku pisania pracy jest podobnie.

Nie ma wspinaczki bez dobrych butów. Niewygodne obuwie popsuje nawet najpiękniejsze okoliczności przyrody. Możesz ubrać się w strój, który będzie obcierał i uniemożliwiał swobodne poruszanie się, albo taki, który będzie cię wspierał.

Podobnie jest przy pisaniu pracy. Może być ono dużą udręką lub… mniejszą udręką (ale za to satysfakcjonującą). Jeżeli myślisz negatywnie: ubliżasz sobie; wypominasz, że już dawno powinnaś skończyć; rozmyślasz o tym, na jakim etapie pisania są twoi znajomi, to utrudniasz sobie pracę.

Jeżeli nie możesz zabrać się do pisania i doświadczasz czegoś z pogranicza „chcę, ale nie mogę”, to znaczy, że założyłaś bardzo niewygodne buty. Będą cisnąć i obcierać, dopóki:

  1. Nie zdasz sobie sprawy, że praca licencjacka/magisterska to nie praca doktorska. Musisz „tylko” zebrać istniejące informacje i rozpatrzeć je pod konkretnym kątem – czyli opisać swoimi słowami coś, co zrobiło kilkudziesięciu autorów przed tobą. Nie tworzysz dzieła na skalę światową (choć będzie to dzieło twojego życia). Pozbądź się presji napisania czegoś wybitnego i doskonałego. Tę pracę przeczytają tylko trzy osoby na Ziemi – ty, promotor i recenzent. Pamiętaj, wspinasz się na Śnieżkę, a nie na Mount Everest.
  2. Nie docenisz pojawiającej się chęci do pracy. Poddawanie się negatywnym myślom („nie dam rady”, „ zacznę później”) jest wyrazem braku szacunku do tej części siebie, która chce mieć pisanie już za sobą. Nie rób sobie na przekór, jeżeli chcesz pisać, to pisz i nie bój się zacząć (o strachu mowa w następnym punkcie).
  3. Nie zdasz sobie sprawy z tego, czego się boisz. Każdy fizyczny objaw, np. przyspieszone bicie serca, mdłości, świadczy o tym, że blokuje cię strach. Czego konkretnie się boisz? Tego, że pisanie zajmie za dużo czasu? Tak, zajmie dużo czasu. Tego, że pisanie jest trudne? Nie, nie jest trudne, jest mozolne. Boisz się opinii promotora? Nie bój się, on ma za sobą kilkudziesięciu podopiecznych. Sprawdzanie prac to jego obowiązek, dostaje za to wynagrodzenie. Jesteś mu kompletnie obojętna jako osoba prywatna – nie ocenia cię, ma ważniejsze sprawy na głowie.

Zmiana nastawienia jest najtrudniejsza. Stań się badaczem, który chce eksplorować temat dla własnej przyjemności. Zachowuj się jak archeolog, który cierpliwie odgarnia pędzelkiem kolejne warstwy piasku. Nie myśl o rezultacie w negatywny sposób – czyli ze strachem. Prawda jest taka, że ta praca musi powstać. Napisało ją przed tobą setki tysięcy ludzi (udało im się, choć byli pełni rozterek – tak jak ty). Nie mówię, że musi być przyjemnie, bo pisanie to orka na ugorze, ale na pewno może być satysfakcjonująco.

Pamiętaj. W chwili gdy piszesz, istniejesz ty, ekran komputera, klawiatura i źródła, z których korzystasz. Nie istnieje promotor, komisja egzaminacyjna, ocena recenzenta i dzień obrony. Owszem, z tym wszytskim w końcu się zetkniesz, ale kluczem do pisania jest teraźniejszość – ty i klawiatura. Każda negatywna myśl o przyszłości powinna być potraktowana z odpowiednią surowością – bo zagraża twojej kreatywności i flow. Bądź swoją strażniczką i przyjaciłką, a nie wrogiem!

 Przegląd źródeł i tworzenie struktury pracy

Żeby wspiąć się na Śnieżkę musisz najpierw dotrzeć w Karkonosze. Przeglądasz w Google Maps długość trasy do Karpacza i w końcu wyruszasz.

Pisanie pracy powinnaś zacząć od przejrzenia internetu. Powinnaś znać kilka prac o zbliżonej tematyce. Stanowią one źródło wiedzy same w sobie, ale zawierają też bibliografię (a więc kolejne źródła). Te prace są też wzorem, na bazie którego możesz stworzyć strukturę swojej magisterki. Popatrz na konstrukcje rozdziałów, w jakiej kolejności omawiane są wątki, na co autor zwraca szczególną uwagę?

Prace o zbliżonej tematyce są jak drogowskazy na trasie do Karpacza.

Zebranie źródeł jest kluczowe (strony, na których możesz szukać literatury spisałam na końcu artykułu są to m.in. JSTOR, CEJSH, IBUK). By niczego nie zgubić, stwórz internetowe zakładki. Z każdego źródła wyciągnij esencję, cytaty i przeklej je do pliku tekstowego (koniecznie opatrzone takimi informacjami jak: autor, tytuł, numery stron i link). Możesz stworzyć kilka plików np. do konkretnych podrozdziałów. Czytaj, notuj, czytaj, notuj, czytaj, notuj. Nie ignoruj tego punktu! Bez niego zamiast do Karpacza trafisz do Sopotu.

Bądź pewna, że po zebraniu i przeczytaniu tych wszystkich badań, tekstów teoretycznych, książek, prezentacji, będziesz czuła się obezwładniona chaosem. To normalne. Zanim wyłoni się wizja albo skrawek konkretu, przejdziesz przez okres niepewności i zwątpienia. Zrób plan. Wypisz na kartce wszystko, co powinnaś zawrzeć w części teoretycznej (badawczej, ale nią pewnie zajmiesz się później). Nie będzie to trudne, jeżeli aktywnie pracowałaś nad zbieraniem materiałów. Pamiętaj, że twoim zadaniem (szczególnie w części teoretycznej pracy) jest opisanie swoimi słowami tego, co już istnieje.

Podsumowanie drogi do Karpacza – czyli twoich przygotowań do pisania:

  1. Znajdujesz źródła
  2. Wypisujesz cytaty i tworzysz z nich notatki
  3. Jeżeli przyjdzie ci do głowy jakieś połączenie między częścią teoretyczną, a badawczą, to koniecznie je zapisz! (nawet jeżeli myślisz, że coś zapamiętasz, to i tak zapisz, bo przysięgam, że wypadnie ci z głowy)
  4. W wyniku obserwacji innych prac powstanie struktura twojej pracy
  5. Celem części teoretycznej, jest opisanie swoimi słowami tego, co udało ci się znaleźć w innych pracach/książkach/pracach badawczych. Nie wymyślasz koła na nowo, wystarczy że ładnie je przyozdobisz!
  6. Opisz temat pracy z każdej możliwej strony, ale bez wyjeżdżania poza swój wąski temat. To ważne.

Pisanie pracy jest trudne? Droga na szczyt.

Wspinaczka jest długa i mozolna. Może się wydawać, że do pisania pracy potrzeba dużo kreatywności, wiedzy, czy innych specjalistycznych umiejętności. Ale tak naprawdę niezbędne są tylko ogrom cierpliwości i czasu.

Po zapanowaniu nad chaosem i stworzeniem planu, najtrudniejsze jest płynne przechodzenie między akapitami. Kiedy pojawi się ten problem przejrzyj ponownie prace innych autorów. Popatrz w jakiej kolejności opracowywali temat i jak sprytnie przechodzili od wątku do wątku. Niech będzie to tylko inspiracja. Programów antyplagiatowych używa każda uczelnia.

Kolejność pisania.

Niektórzy zaczynają pisanie od przeprowadzenia analizy swoich badań (ja w ten sposób napisałam pracę licencjacką). Inni wolą najpierw zająć się częścią teoretyczną i postawieniem hipotez (to nie prawda, że trzeba mieć hipotezę już na wstępie – choć każdy promotor by tego chciał ;p). Jeszcze inny model obejmuje przeskakiwanie pomiędzy częściami pracy – tak pracowałam przy pracy magisterskiej.

Wstęp zazwyczaj pisze się na końcu, bo zawiera informacje o strukturze pracy. Zakończenie (i wnioski) po bożemu na końcu (choć takie „podsumowania” zbiera się przez całą pracę – zapisuj je!!!!).

Praca prawie skończona – dotarłaś na szczyt Śnieżki

Trudno uwierzyć, ale dotarłaś na szczyt Śnieżki. Masz już tonę źródeł, zarysowaną część teoretyczną, opracowaną wstępnie część badawczą, kilka wniosków do „wniosków”.

Poprawki i jeszcze raz poprawki – zejście ze szczytu

Połowa drogi za tobą – tej najtrudniejszej drogi! Teraz czeka się kilkanaście godzin poprawiania, nadawa sensu, uzupełniania i upiększania. Wiesz już dokąd zmierzasz (do domu), więc to czego potrzebujesz to – ponownie – dużo cierpliwości i uważności do szczegółów. Opakuj ładnie wnioski, sprawdź czy wszystko jest jasne i logiczne. Każda część pracy musi z siebie wynikać. To co opisałaś w części teoretycznej musi mieć zastosowanie w części badawczej, a następnie być skomentowane we wnioskach. Nie wolno poruszać jakiegoś wątku w pierwszej części pracy, a później o nim zapomnieć! Recenzenci zwracają uwagę na to, czy praca jest przemyślana. Obalenie lub potwierdzenie hipotezy badawczej musi mieć jasne podstawy (zawarte w teorii i badaniach).

Obrona – w drodze do domu

Przypominam, że na tym etapie masz już calutką pracę. Jakieś kosmetyczne i ostateczne poprawki od promotora to szczegóły.

Wyruszasz w drogę do domu. Z jednym przystankiem – to dzień obrony. Uwierz, to najprzyjemniejsza część całego tego zamieszania z pracą magisterską. To był absolutnie najlepszy egzamin w moim życiu. Odpowiedziałam na kilka pytań i… do widzenia Pani Matyldo, jest Pani Magistrem.

Dom – łóżko – odpoczynek – naprawdę

Nareszcie jesteś w domu. Możesz odpocząć. Wsunąć się pod kołdrę i zasnąć. Zrobiłaś to <3 Odpłyń w błogości swojego osiągnięcia.


Inne, bardziej techniczne porady dotyczące pisania znajdziesz w tej prezentacji: https://www.ibik.umk.pl/panel/wp-content/uploads/tutorial.pdf

Ode mnie jeszcze kilka uwag:

  1. Unikaj zdań wielokrotnie złożonych. Pisz krótko i treściwie.
  2. Wszystkie informacje które nie pochodzą z literatury i nie masz na popracie żadnych danych, zapisujesz w trybie przypuszczającym – szczególnie jeżeli chodzi o wnioski. Nadużywaj takich sformułowań jak: wysoce prawdopodobne, prawdobnie, być może, wydaje się, można przypuszczać.
  3. Rób przerwy od pisania – nawet kilkudniowe.
  4. Różnica między dobrą pracą, a złą pracą jest taka, że jedna jest napisana, a druga nie.
  5. Końcowe poprawki stylistyczne potrafią zdziałać cuda i podnieść znacznie jakość pracy. Zostaw na nie trochę czasu, opłaci się.

Strony, z których korzystałam w poszukiwaniu artykułów naukowych i książek online:

  • CEJSH – The Central European Journal of Social Sciences and Humanities

http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/search/article.action?cid=4e66c61a-889d-4301-9375-e6098d1f0f44

  • JSTOR

https://www.jstor.org

  • IBUK

https://www.ibuk.pl

Na IBUK znajdziesz wersje elektroniczne wielu podręczników. IBUK jest wspaniały, bo jest w nim możliwość wyszukiwania po hasłach. hasłach. Czyli wpisujesz „samotne ojcostwo” i IBUK odnajduje wszystkie książki z tym hasłem w treści. Część uczelni ma darmowy dostęp do IBUKA, dowiedz się czy Twoja też!

  • Przeszukaj katalogi online waszych bibliotek uniwersyteckich, z zaznaczeniem opcji „artykuły naukowe” lub „książki online” (w każdej jest inaczej, poszukaj tej opcji)
  • Google Scholar

https://scholar.google.com