Mam nadzieje, że pierwsza z część zadania już za tobą! Jeżeli nie, zajrzyj do poprzedniej części „Ogarniania chaosu przed sesją” [klik].

Plan na dziś to głębokie ogarnianie chaosu!

Dzisiaj rozplanujesz naukę do egzaminów. Zadecydujesz jak będzie wyglądał twój codzienny plan nauki. Jeżeli myślisz, że to strata czasu, to postaram się wyjaśnić, dlaczego to błędne założenie.

„Po co planować?” – wyjaśnienie dosadne

Podejmowanie decyzji kosztuje nasz mózg dużo energii.  Podejście „nie planuje, bo po co?” jest niewydajne. Dlaczego? Wyjaśnię to na przykładzie pieczenia ciasta. Każdy kiedyś robił swój pierwszy wypiek.

Pół dnia szukałaś odpowiedniego przepisu na szarlotkę. W końcu jest! Ten idealny. Pomyślałaś, że pieczenie to żadna filozofia. Rzucasz okiem na listę składników. Nie zagłębiasz się w czytanie instrukcji. „Przecież pieczenie ciasta nie może być trudne” – myślisz – „idę na żywioł!”. Ale czy naprawdę? Okazuje się, że przy każdym kolejnym kroku musisz zaglądać do przepisu i czytać go na głos kilka razy. Pieczenie okazuje się nie mieć nic wspólnego ze spontanicznością. W trakcie ubijania jajek dowiadujesz się, że jajka powinny być schłodzone, a masło w temperaturze pokojowej. Tracisz czas i  popełniasz błąd za błędem.

Powstaje chaos, radość z gotowania znika. Zaczynasz się wkurzać. Bałagan w kuchni rośnie, a ty już wiesz, po tylu potknięciach ciasto nie będzie wcale takie doskonałe.

A gdybyś przygotowała się do pieczenie i  kilka razy przeczytała przepis? Albo zwizualizowała wcześniej jakie kroki wykonać po kolei? Czy pieczenie nie byłoby przyjemniejsze, a samo ciasto smaczniejsze?

Tak samo jest z uczeniem się. Można zakuwać bez planu! Proszę bardzo! Ale w kuchni piętrzą się wtedy brudne gary, a no i wynik gotowania okazuje się odbiegać od tego przewidywanego.

Czy nie byłoby przyjemniej uczyć się w posprzątanej kuchni?

Ucząc się bez planu zmuszasz swój mózg do kierowania mocy przerobowych w nieodpowiednie miejsce. Zamiast skupić się na przyswajaniu wiedzy, wchodzeniu w stan flow, po raz dziesiąty zastanawiasz się (niech zgadne):

  • czego się uczyć
  • gdzie jest ten skrypt
  • a który to był temat
  • ile jeszcze mam czasu
  • … nie zdążę, jestem w potrzasku, nienawidzę studiów, nie nadaje się na studia, jestem głupia, niech to się wreszcie skończy

Bez planu ciągle podejmujesz decyzje na nowo. Trochę uwagi kierujesz na podręcznik, a trochę na to, co przeczytać w następnej kolejności. Kilkanaście razy dziennie zastanawiasz się „A gdzie są moje notatki”, „a z czego mam się uczyć”. Te sprawy to formalności! Powinnaś załatwiać je przed rozpoczęciem nauki. Tymczasem bez planu cenną uwagę kierujesz ku najmniej ważnym sprawom. Zaśmiecasz głowę czymś, co można by załatwić w pół dnia – po prostu robiąc plan na trzy tygodnie z góry (a później go ewentualnie modyfikować).

Zanim zrezygnujesz z planowania rzucając absolutnie bezsensownym argumentem: „to zajmuje tyle czasu”, pomyśl ile więcej energii marnujesz na przełączanie się między uczeniem się, a pełnymi paniki decyzjami „czego teraz się uczyć?”.

Jeżeli czujesz się przekonana do planowania, to czytaj dalej, bo

czeka nas dzisiaj głęboka praca nad ogarnianiem chaosu.

Miej przed sobą notatkę graficzną z wczoraj. Dopiero teraz funkcja kalendarza objawi nam się w pełni.

Zebrałaś i zorganizowałaś swoje notatki. Być może zorientowałaś się, że jest ich za mało, a może zabrałaś się za zbieranie dodatkowych skryptów? Super.

Wiedza o ilości materiału do przerobienia przyda ci się do oszacowania ile czasu zajmie ci nauka.

Jak wykonać taki szacunek?

  1. możesz podzielić liczbę tematów do przerobienia przez ilość dni do egzaminu (lub ilość dni, którą chcesz poświęcić na naukę). Jeżeli masz do przerobienia 12 tematów, a do egzaminu zostało 9 dni to dziennie musisz przerabiać 1 i 1/3 tematu, bo [9:12=1,3]. Jeżeli ten przedmiot to dla ciebie bułka z masłem, to zwiększ liczbę dziennego materiału do dwóch prezentacji. Rachunek jest prosty [12:2=6]. Przerobisz cały materiał w sześć dni.
  2. możesz podzielić liczbę stron skryptu (lub prezentacji) przez liczbę dni pozostałych do egzaminu (lub ilość dni, którą chcesz poświęcić na naukę). Jeżeli masz do przerobienia 350 stron podręcznika, a na naukę możesz poświęcić 10 dni, to dziennie musisz przerobić 35 strony podręcznika (350:10 = 35). Jeżeli to dla ciebie za dużo, bo podręcznik jest napisany „gęsto”, to obniż liczbę stron do przerobienia dziennie – tym samym wydłuży się liczba dni nauki.

Jeżeli to możliwe zostaw dwa dni zapasu przed samym egzaminem (to dobry czas na ostateczne powtórki).

Punkt 3 – Ogarniam dni – cios ostateczny

W punkcie trzecim rozpiski „Ogarniam chaos przed sesją” zapisz wynik swoich obliczeń. Przy każdym przedmiocie zanotuj liczbę dni potrzebną na naukę.

Następnie nanieś szacunkowy czas na kalendarz z punktu 1, po prostu zakoloruj liczbę dni, którą poświęcisz na naukę danego przedmiotu. Jeżeli ta instrukcja jest niejasna, zajrzyj pod wpis. Znajdziesz tam przykładową rozpiskę „Ogarniam chaos przed sesją”.

„Przedmioty na siebie nachodzą, jestem w kropce, nie wyrobię się”

Dzięki kalendarzowi wiesz gdzie jesteś. Czy masz czas, czy – jak w przypadku zachodzenia na siebie różnych przedmiotów – jest go mało. Gdyby nie kalendarz nie widziałabyś gołym okiem, że dni nauki różnych przedmiotów na siebie nachodzą. Teraz jesteś uzbrojona w tę wiedzę, a zatem silniejsza!

Plan dzienny

Wiesz już ile dni powinnaś poświęcić na naukę każdego przedmiotu.

Wiesz również, w których dniach będziesz miała najwięcej pracy (bo może różne przedmioty się na siebie nakładają)

Nie znasz natomiast swojego dziennego rozkładu dnia. Zajmijmy się nim.

Stworzenie dziennego planu dnia jest zwieńczeniem twojej pracy i drogowskazem na kolejne tygodnie:

  1. Weź brudnopis
  2. Pod lupę bierzemy każdy przedmiot oddzielnie. Zacznij od tego, z którego egzamin masz najwcześniej.
  3. W poprzedniej części ustaliłaś ile dni zajmie ci nauka do każdego zaliczenia. Teraz rozdziel materiał konkretnie na każdy dzień. Przypisz każdemu dniu materiał do przerobienia, wypisując dokładnie numery strony z podręcznika, skryptu, notatki itd. W mojej rozpisce widzę, że do antropologii będę przygotowywać się 10 dni i będę korzystać z podręcznika . Materiał do nauki dzielę więc na 10 części. Materiał próbnie rozdzielam w brudnopisie. Na pierwszy dzień przypadają dwa rozdziały z podręcznika. Na drugi dzień kolejne dwa, ale widzę, że rozdział trzeci jest bardzo długi, więc rozdział czwarty przesuwam na kolejny dzień. To właśnie dlatego robimy te obliczenia w brudnopisie. Czasami trzeba coś wykreślić i pozmieniać.
  4. To jak podzielisz materiał zależy w 100% od ciebie. Kierunków studiów i rodzaju materiału do opanowania jest bardzo dużo. Ja studiowałam socjologię i używaliśmy zazwyczaj podręczników i prezentacji, więc łatwo było wszystko podzielić. Liczę na twoją kreatywność!
  5. Przenieś rozdzielony materiał do swojego kalendarza dziennego. Przykład: naukę antropologii zaczynam 6 czerwca. Tego dnia w kalendarzu zapisuję więc, że mam przerobić 1 i 2 temat z podręcznika. Niestety zbliża się też egzamin z ludobójstw! Tego dnia muszę więc przerobić jeszcze 2 wykłady z tego przedmiotu. L
  6. Jeżeli nie masz kalendarza, użyj zwykłych kartek – wystarczy, że je podatujesz.

Uzbrój się w organizacyjny kałasznikow

Jeżeli jeszcze nie masz dość, czytaj dalej.

Proponuję dodatkowy krok do wykonania pomiędzy brudnopisem, a kalendarzem.

Na końcu wpisu załączyłam tabelkę pod nazwą „Przedmiot”. Zajrzyj do niej.

Jest to rozpiska dedykowana każdemu przedmiotowi oddzielnie. Doskonale sprawdzi się u osób, które chcą (muszą) korzystać do nauki przedmiotu z wielu źródeł. W tabeli jest miejsce na wypisanie konkretnych materiałów do przerobienia. Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam też dwie dodatkowe kolumny na to, żeby odznaczyć przerobiony materiał i kolejną na odhaczenie powtórki.

Dzięki zastosowaniu tego rozwiązania, uprościsz codzienny kalendarz. Nie będziesz musiała (tak jak sugerowałam wyżej) uzupełniać swojego kalendarza o wszystkie strony i źródła, które masz przerobić danego dnia. Wystarczy, że w kalendarzu znajdzie się zapisek tego typu:

6 czerwca

Antropologia 1

Żeby dowiedzieć się, co kryje się pod hasłem Antropologia 1 zajrzysz do rozpiski tego przedmiotu i zobaczysz, że pod numerem 1 kryją się dwa tematy z podręcznika.

Ufff…

Na dzisiaj koniec. Mam nadzieję, że po wszystkim odetchniesz z ulgą.

Jeżeli masz jakieś pytania, pisz do mnie na instagramie @matyldalibe albo zostaw komentarz tutaj.

Ogarniam chaos przed sesją PUSTA DO DRUKU

Ogarniam chaos przed sesją PRzykład

Przedmiot pusta

Przedmiot pusta bez kropek

Przedmiot przykład